Społeczność blichowska w kinie Fenix

14.10.2014 18:51

W ubiegłym tygodniu, w dniach 7-10 października, uczniowie z kilku klas ZSP nr 2 na Blichu uczestniczyli w seansach popularnego ostatnimi czasy filmu „Miasto 44”. Został on wyreżyserowany przez Jana Komasę, który napisał również scenariusz. Film był poruszający, pełen emocji i uczuć, pokazywał śmierć, ból i cierpienie. Po seansie nie dało się być obojętnym na losy naszych rówieśników z czasów powstania warszawskiego. Film poruszył w widzach struny uczuć, które mogły być wcześniej nietknięte.

Film Komasy opowiada historię młodego chłopaka Stefana, który opiekował się swoją matką i młodszym braciszkiem, ciężko pracował na ich utrzymanie i zawsze starał się trzymać z dala od kłopotów. Niestety życie uwielbia udowadniać, że człowiek nie ma wolnej woli i młody warszawiak "wpadł w sidła" Polski Podziemnej. Mimo obietnic składanych matce i bratu ruszył do walki – na śmierć i życie. Niestety zapewnienia o krótkich walkach na froncie powstania i szybkie wyzwolenie przez bolszewików nie sprawdziły się i młodzi zostali sami, zdani tylko na siebie. Każde z nich walczyło do utraty tchu, nie bacząc na czyhające z każdej strony niebezpieczeństwo. Jednak film nie skupia się tylko na powstaniu, mówi również o uczuciach i związkach między bohaterami. Miłość Stefana i Biedronki, która została wystawiona na próbę przez walki, zauroczenie Kamy, które przeradza się w gorący romans z przyjacielem oraz uczucia członków oddziału. Wszelkie emocje są same w sobie silne i dające obraz człowieczeństwa, ale przedstawione na tle śmierci, mordu i brutalności odciskają na widzach ogromne piętno.

Krytycznie można byłoby się odnieść do braku ukazania dowództwa Armii Krajowej podczas walk młodych oraz przesadzonych, w pewnych momentach, efektów specjalnych. Jednak w oglądanej historii AK nie grało najistotniejszej roli, więc jego brak nie przeszkadzał w odbiorze seansu. Film został przedstawiony w bardzo realistyczny sposób. Nie brakowało tam brutalności i osobistych tragedii,  z którymi bohaterowie zmagali się codziennie. Dzieło Komasy świetnie się ogląda i zapewne niejeden uczeń naszej szkoły wyszedł z kina ze łzami w oczach. Film daje do myślenia, wzbudza emocje i zostawia nas z pytaniem: „Czy Alicja i Stefan znaleźli swoje szczęście?”

Aleksandra Kaźmirska